02 czerwca

FALAFELE Z BOBU SUSZONEGO


Teraz czas na suszony... bób! Muszę przyznać, że jestem fanką bobu pod absolutnie każdą postacią, ale na suszony nigdy nie trafiłam. Teraz już wiem, że możliwości jego zastosowania mnie absolutnie powalają!

Z bobem jest tak, że albo się go kocha albo się go... kocha. nie znam osoby, która nie lubi tego wyjątkowego strączka. Zimą bobożercy mają najgorzej, bo w sklepach trudno o bób mrożony. Na szczęście Hodmedod suszy go, dzięki czemu możemy sobie go przygotować niemal w każdej chwili. Oczywiście bób łuskany, taki jak ten na zdjęciu poniżej, będzie się nadawał najbardziej do przygotowania kremów, dipów, gulaszów czy falafeli. Żeby przyrządzić ten bób nawet nie trzeba go moczyć – wystarczy gotować od 30 do 45 minut i... GOTOWE! 

Są jednak potrawy, do których bób namoczyć trzeba. Jedną z nich są właśnie falafele, które wszyscy tradycyjnie przyrządzamy z cieciorki. Okazuje się, że bób także świetnie się w nich sprawdza!


Składniki:
500g ziaren bobu (moczymy je przez noc!)
1 czerwona cebula
spory pęczek świeżej kolendry/garść suszonych nasion kolendry
papryczka chilli/pół papryczki habanero
10 liści mięty (ja dałam znacznie więcej)
skórka z dwóch cytryn (ja wykorzystałam również sok)
łyżeczka papryki cayenne
łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego)
1/4 łyżeczki cynamonu
sól i pieprz do smaku

olej rzepakowy do głębokiego smażenia


Bób namaczamy, ponieważ nie będziemy go gotować. Wszystkie przyprawy i cebulę dokładnie siekamy, tłuczemy w moździerzu i łączymy ze sobą. Namoczony bób, który powinien podwoić swoją objętość mielimy dokładnie blenderem (jeśli wasz blender radzi sobie ze zrobieniem masła orzechowego – poradzi sobie również z bobem!) i łączymy z pozostałymi składnikami. Z "ciasta" formujemy niewielkie kulki, mniej więcej o wielkości piłeczek ping-pongowych. Tak przygotowane kulki układamy na folii i umieszczamy na pół godziny w zamrażarce. Po tym czasie smażymy na rozgrzanym, głębokim oleju na złoto, pamiętając o odwracaniu kulek, żeby się równo rumieniły.


Takie falafele najlepiej podawać z sosem miętowym (świeża mięta, papryczki jalapeno, imbir, cebula, cukier, sól, limonka) lub z sosem jogutrowo-miętowym (jogurt naturalny, świeża mięta, sok z limonki i skórka z limonki, sól, pieprz). 


Falafele z bobu są doskonałe. Aromatyczne, piękne w kształcie i zapachu. Jak wszystkie falafele – są genialne na ciepło i takie sobie, kiedy wystygną. Z tego powodu trzeba je smażyć na bieżąco i podawać z mocno schłodzonymi orzeźwiającymi sosami. Całe życie myślałam, że falafele przygotowuje się tylko z ciecierzycy. Tymczasem oryginalne egipskie falafele mogą być albo ciecierzycowe albo BOBOWE właśnie!



Tak więc w planach mam jeszcze:
– marokańską bessarę, czyli zupę z bobu z czosnkiem i kuminem;
– indyjski vaal dal, przygotowany z bobu, z dodatkiem czosnku, imbiru, kurkumy;
– zupę bobowo-pasternakową;
– chilli con carne z bobu;
– bobowy hummus...


Bób to raj dla wszystkich, którzy strączki cenią ponad wszystko. I dla tych, którzy zimę spędzają tęskniąc za bobem. Polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 benatural.pl